DRWALE I INNE OPOWIEŚCI BIESZCZADU
Z KADRU:
Bieszczady to mieszanka kultur i ludzkich historii. Taki jest też serial „Drwale i inne opowieści Bieszczadu”.
Tytułowi „drwale” to legenda Podkarpacia. W latach 60. XX wieku zaczęli zjeżdżać z całego kraju, aby na nowo zasiedlić Bieszczady. Wyrąb lasu był dla nich głównym źródłem utrzymania.
Jabłonie i śliwy w środku lasu – to obraz, który zapamiętałem, gdy po raz pierwszy przyjechałem w Bieszczady. Zdziczałe sady pozostały po dawnych wioskach. Odwiedzają je tylko niedźwiedzie, które uwielbiają jabłka.
Bieszczady przed II wojną światową były jednym z gęściej zaludnionych regionów Polski. Obok siebie żyli Ukraińcy, Żydzi, Polacy, Bojkowie i Łemkowie. Wiele rodzin było mieszanych. Po II wojnie władze Polski Ludowej wysiedliły około 140 tys. Ukraińców (nazwano to „Akcją Wisła”). Aby wysiedleni nie wracali, wojsko paliło całe wioski.
Opuszczone miejsca zajęła przyroda. Dawne wsie porósł las, w którym zaroiło się od dzikich zwierząt: jeleni, żubrów, wilków, rysiów i niedźwiedzi.
W latach 60. władze PRL-u postanowiły na nowo zasiedlić Bieszczady. Potrzebowały drewna do odbudowy kraju i szukały ludzi, którzy tam pojadą i zostaną drwalami. Oferta była dla odważnych. Mogli dobrze zarobić, ale musieli na co dzień w trudnych warunkach zmagać się z przyrodą. Po latach obrośli legendą. Porównywano ich do amerykańskich osadników szukających szczęścia na „Dzikim Zachodzie”.
Dziś pod małymi sklepikami w Bieszczadach można spotkać ludzi w kowbojskich kapeluszach, którzy opowiadają o tamtych czasach. Nazywam ich „podsklepowymi bieszczadnikami”. Legendy i mity mieszają z prawdziwymi zdarzeniami. Można posłuchać, jak ktoś mocował się z niedźwiedziem na łapę, a czyjaś żona wychowywała małe wilczki karmiąc je własną piersią.
Puszczamy oko do widzów. Bo „podsklepowi bieszczadnicy” występują w naszym serialu. Jeśli ktoś chce, niech wierzy w ich opowieści. Legendy i gawędziarze to także część Bieszczad.
Ale naszymi bohaterami są głównie ci, którzy z różnych powodów uciekają od cywilizacji - chcą zaszyć się w głuszy i cieszyć przyrodą.
Drwali jest coraz mniej. Odchodzą w przeszłość. Ich miejsce zajmują przyrodnicy i ekolodzy, którzy walczą, aby zachować ostatni dziki zakątek Polski – resztki Puszczy Karpackiej.
Mam kilku ulubionych bohaterów; towarzyszyłem im przez osiem lat.
Robert Gatzka to przyrodnik i pasjonat dzikich zwierząt. Studiował biologię w Niemczech, miał robić tam karierę naukową. Ale pewnego dnia odwiedził go znajomy z Polski. Opowiadał, jak zimą w Solinie wilki przeprawiają się nocą przez zamarznięte jezioro – idą jeden za drugim po lodzie. Robert poczuł, że ciągnie go, aby je tropić. Rzucił wszystko, pojechał w Bieszczady i tam osiadł.
Krzysztof Bross wygląda jak bohater amerykańskiego westernu – z siwą brodą i błyskiem w oku. Przyjechał w Bieszczady w grudniu w 1981 roku - tuż po ogłoszeniu stanu wojennego. Był inżynierem, zarządzał jednym z wydziałów Huty Katowice. Zrezygnował z kariery i zbudował dom na trudno dostępnym półwyspie na Jeziorze Solińskim. Aby do niego dotrzeć, trzeba przepłynąć jezioro i wspiąć się na wzgórze. Nie było prądu, więc sam skonstruował mini-elektrownię. Hodował krowy, owce i konie. Stał się legendą za życia. Miejsce, gdzie mieszka, nazwano Półwyspem Brossa.
Jacek Wydrzyński to szalony artysta. Rzeźbi postacie ludzi i zwierząt przy pomocy spalinowej piły, której używają drwale. Wyplata pełne fantazji, żywe konstrukcje z wierzby, które zdobią ogrody. Mieszka we wsi Rybotycze na Pogórzu Przemyskim. Odszukuje ruiny dawnych, wysiedlonych wiosek i organizuje awangardowe akcje, aby ludzie o nich pamiętali – na przykład wiesza imitacje okien na drzewach tam, gdzie stały kiedyś domy.
Arkadiusz Andrejkow wskrzesza dawnych mieszkańców Podkarpacia - maluje ich postacie na ścianach domów i drewnianych stodół. Odtwarza je na podstawie starych fotografii. Można je zobaczyć w wielu bieszczadzkich wsiach i jego rodzinnym Sanoku (projekt nazwano „Cichy Memoriał”). Zaczynał jako chłopak od malowania graffiti na pociągach. W 2022 roku jego obraz trafił do Pawilonu Polskiego na światowej wystawie EXPO w Dubaju.
<CS_ADHUB>
POLITYKA PRYWATNOŚĆI
REPORTAŻE